Joga

Joga nieodkryta, joga obnażona.
Kilka słów o „Yoga tradition of the Mysore palace” Normana E. Sjomana

Patańdźali powiedział, że słowo, raz wypowiedziane, wytwarza wibrację, która trwa wiecznie. Mówi on także, że pojedyncze słowo, wypowiedziane poprawnie, jest wystarczające, by osiągnąć oświecenie. Wibracja, która jest pierwotnym pragnieniem mówienia, jest tą, od której pochodzi wszechświat. Zdanie sobie sprawy z tej pierwotnej wibracji było mistycznym doświadczeniem. Wszystko to może wskazywać na fakt, że, między innymi, powinniśmy być ostrożni w tym co mówimy.1 — Norman E. Sjoman

W ostatnim czasie zadałam sobie pytanie czym jest tradycja, zarówno w sensie ogólnym jak i w perspektywie jogi. Stało się to dzięki książce „Yoga tradition of the Mysore palace” (Tradycja jogi pałacu Mysore) autorstwa Normana E. Sjomana. W świecie jest tak wiele tradycji, których żarliwie bronią różne grupy ludzi, a mimo to chyba nie zastanawiamy się głębiej nad pochodzeniem wielu z nich. Samo słowo „tradycja” ma w sobie magię czegoś starego, mądrego, sprawdzonego przez pokolenia, a zatem także pewnego i właściwego. Nie zadajemy więc zbyt dociekliwych pytań: a kto to zrobił jako pierwszy? I po co? Kiedy? Jaki miał cel? Nie zastanawiamy się czy jesteśmy w stanie cofnąć się w czasie i prześledzić wydarzenia by odpowiedzieć na takie pytania. Jak więc możemy być pewni, że to, co dziś uznajemy za wartościową tradycję, jest przez nas poprawnie rozumiane i wykorzystywane?

Zadałam też sobie inne pytanie: w jaki sposób przekazywana jest tradycja? Odpowiedź wydaje się prosta: ustnie lub za pomocą pisma. Lecz jeśli opieramy się na tradycji przekazywanej ustnie z pokolenia na pokolenie to jak sprawdzić czy nie uległa ona wypaczeniu? Tekst pisany wydaje się bardziej wiarygodny na przestrzeni czasu.

W gąszczu klasycznych tekstów indyjskich pierwszym skojarzeniem, które nasuwa się gdy myślimy o jodze są z pewnością Jogasutry Patandźalego. W nich jednak nie znajdziemy opisów nawet podstawowych asan. Patandźali mówi tylko, że asana ma być „stabilna i przyjemna”2. W „Hathapradipika”3 jest opisanych 15 asan, a inne klasyczne teksty indyjskie nie wymieniają ich więcej niż kilkanaście lub kilkadziesiąt. Z kolei w 1960 roku, gdy zostaje wydane „Światło jogi” B.K.S Iyengara, znajdujemy w nim już ponad 200 asan z ilustracjami. Skąd nagle taka liczba? Ktoś się nad tym zastanawiał? Ktoś próbował to wyjaśnić?

Tutaj pojawia się dr Norman E. Sjoman i odkrycie manuskryptu w bibliotece maharadży Mysore.

Brzmi jak Indiana Jones jogi? Trochę tak!

Dr Norman Sjoman jest pochodzącym z Kanady sanskrytologiem, który w Indiach spędził 25 lat studiując sanskryt, najpierw w Punie, a następnie w Mysore. Otrzymał tytuł doktora na Uniwersytecie w Punie (w Centrum Zaawansowanych Badań nad Sanskrytem), a także tytuł pandita od maharadży Mysore. Przebywając w Punie uczęszczał na lekcje jogi u Iyengara przez około pięć lat. Gdy przeniósł się do Mysore by kontynuować swoje badania nad sanskrytem, w bibliotece Instytutu Orientalnego zetknął się z traktatem „Sritattvanidihi”, który obudził jego ciekawość w kwestii historii asan. Manuskrypt „Sritattvanidihi” powstał między 1811 a 1868 rokiem i w części o jodze zawiera 122 ilustracje asan z opisami. Autorstwo przypisuje się maharadży Mummadiemu Krishnaraja Wodeyar’owi (1794–1868), największemu mecenasowi sztuki, który władał Mysore. Ilustracje pochodzą z „Hathapradipika”. Nie są dokończone, brakuje cieni i kolorów. Za pozwoleniem maharadży Norman Sjoman sfotografował manuskrypt, a fotografie umieścił w swojej książce. Tekstów wcześniejszych tego typu nie znajdziemy gdyż archiwum pałacowe spłonęło. Sjoman pisze o tym tak: „Ten tekst jest unikalną dokumentacją różnorodnych asan, datowaną wcześniej niż teksty współczesne — około 150 lat wstecz. Jest jedyny w swoim rodzaju jeśli chodzi o skupienie się na asanach. (…) To źródło pisane i materiał historyczny, które stanowią istotne ogniwo dla badających historię jogi”.4

Książka „Yoga tradition of the Mysore palace” została po raz pierwszy wydana w 1996 roku. Jak informuje nas tekst na obwolucie, ma ona na celu śledzenie „ewolucji jogi, która doprowadziła do największych tradycji praktykowanych w dzisiejszym świecie, od Krishnamacharyi do Ashtangi Pattabhi Joisa i systemu Iyengara. (…) We wstępie cofamy się w czasie poprzez wgłębienie się w historię asan, zebranie danych z różnych okresów historycznych Indii i powiązanie ich z fundamentalnymi tekstami filozofii jogi. (…) Wprowadzenie koncentruje się wokół tłumaczenia części o jodze w Sritattvanidihi, najstarszym tekście znanym obecnie, który daje świadectwo historii asan”.

Aktualnie wyniki swoich badań Sjoman mógł zaprezentować w jednym z tomów Encyklopedii Filozofii Indyjskiej, poświęconym jodze, jednak na początku jego książka narobiła zamieszania w jogowym światku odkrywając tę część historii, która niekoniecznie chciała być pokazana szerszej publiczności. Pojawiły się nawet głosy, że autor chce po prostu zrobić na nazwiskach znanych nauczycieli. We wstępie do drugiego wydania Norman Sjoman pisze o powodach powstania książki: „Indyjscy akademicy krytykują zachodnich myślicieli za nieświadomość w kwestii swoich założeń. Założenia, które są powodami, dla których ludzie ćwiczą jogę — dlaczego bardzo różni ludzie w różnych czasach ćwiczyli jogę — zostały dokładnie zilustrowane w tej książce. (…) To próba zrozumienia zasadniczej motywacji do podążania za naukami jogi, a tym samym do zrozumienia dlaczego joga przetrwała. Wydaje się, że większość czytelników tego nie zauważyła. Nie jest to zaskakujące gdyż nie podjęto nawet próby zrozumienia faktu, że książka kwestionuje pewną narrację w historii jogi poprzez próbę prześledzenia ważnych wydarzeń w rozwoju praktyki. Byłoby poważnym problemem jeśli nasza historia, która przypuszczalnie stanowi podstawę naszego działania, okazała się w dużej mierze sfabrykowana.”5

Łodzie na rzece Ganges z Ghatami w tle
Ghaty (schody do rzeki Ganges) w Waranasi w porannej mgle

Właściwie co tak bardzo oburzyło joginów w „Yoga tradition of the Mysore palace”?

Jedną z rzeczy, o których należy wspomnieć, jest pozycja jaką Mysore zajmuje w historii jogi. To miejsce, z którego wywodzą się najważniejsi nauczyciele i najważniejsze style. Krishnamacharya, często nazywany ojcem jogi współczesnej, guru Iyengara i Joisa, przybył do pałacu w Mysore w roku 1926 by uczyć jogi maharadżę Krishna Raja Wodeyar’a IV i jego rodzinę. Zastał tam „Sritattvanidihi” w pałacowej bibliotece i salę gimnastyczną (tzw. shala6) z linami, hantlami i innymi przyrządami, które wykorzystywano w zachodniej gimnastyce.

Analizując dostępne materiały Sjoman doszedł do wniosku, że już wcześniej, w pierwszej połowie XIX wieku w pałacu maharadży Mummadi Krishnaraja Wodeyar’a w Mysore powstał system, który możemy określić mianem jogi współczesnej. Miał on na celu propagowanie nauk starożytnych Indii wśród poddanych. W roku 1890 powstał podręcznik do gimnastyki „Vyayama Dipika”, napisany dla księcia Nalwadi Krishnaraja Wodeyar’a. Podręcznik jest fuzją jogi i elementów tradycyjnej gimnastyki indyjskiej z ćwiczeniami na drążkach i podnoszeniem ciężarów. Sjoman wnioskuje, że to, co dziś określamy jako „tradycyjna” joga jest połączeniem asan z „Sritattvanidihi” między innymi z zapasami, kalisteniką czy ćwiczeniami wojskowymi. Nowoczesna joga jest skupiona głównie na asanach, nie na medytacji i pranajamie, które stanowiły w przeszłości najważniejszą część praktyki — asany miały za zadanie jedynie utrzymać ciało w formie, by mogło przez wiele godzin pozostawać w pozycji do medytacji.

Tradycja jogi, która rozwinęła się pod patronatem rodziny królewskiej z Mysore, zmieniła lub wyparła wcześniejsze systemy. Dzisiaj to ona ma największy wpływ na praktykę jogi na całym świecie, głównie dzięki naukom Iyengara i jego uczniów. Książka Sjomana podważyła teorię, według której joga z Mysore jest bezpośrednim przedłużeniem tradycji starożytnych. Nie znajdziemy potwierdzenia tego twierdzenia w źródłach pisanych. Współczesna joga to fuzja wielu różnych elementów i wydarzeń w wyniku których powstały terapeutyczne systemy jakie znamy dziś. Asany i ich wariacje z książki Iyengara można wyśledzić do czasów Krishnamacharyi, nie wcześniej. Zostały one stworzone w odpowiedzi na zmieniające się warunki i potrzeby społeczeństwa. Mało kto chciałby dziś godzinami siedzieć i medytować nad nieskończonością, tak jak robili to starożytni jogini, którzy byli w owym czasie bardziej dziwakami i wyrzutkami niż celebrytami.

W konsekwencji powstał bardzo szczególny system, który połączył różne podejścia. Sjoman pisze: „(…) jogiczny system ruchu nie bazuje głównie na skurczu mięśni. Bazuje on na rozciąganiu. Ponadto koncentruje się na kręgosłupie, nie na kończynach. Skurcz mięśniowy odgrywa w nim rolę, lecz tylko na początku. Ruch jogiczny wymaga by początkowy ruch przeszedł w rozciąganie i kończył się balansem i relaksem.”7 Oraz: „Ta koncepcja rozciągania może być przestudiowana za pomocą sutry Patańdźalego prayatnaśaithilyānantasamāpattibhyām: (asany są osiągane za pomocą) rozluźnienia i odpuszczenia wysiłku, oraz poprzez medytację nad nieskończonym. Wysiłek lub skurcz mięśniowy są niezbędne na początku by wejść w pozycję. Wiąże się z tym świadoma wola umysłu i somatyczny układ nerwowy. W momencie wykonania ruchu autonomiczny układ nerwowy i to, co nieświadome przejmują kontrolę. Każdy ruch wymaga świadomej woli i nieświadomej zawartości, które dokładnie określają jak ów ruch jest realizowany.”8

Jako ludzie jesteśmy przyzwyczajeni do pewnej wizji rzeczywistości. To daje nam mentalny komfort. Choć przez chwilę możemy uznać, że coś wiemy, a może nawet i kontrolujemy. Nikt nie lubi przyjmować nowych faktów jeśli stare są głęboko zakorzenione w umyśle. Joga jest z kolei delikatnym, specyficznym zagadnieniem. Jest ciągłą zmianą, codzienną transformacją. Jogin musi zaakceptować, że to co do niego przychodzi, nie pozostanie w tym samym kształcie. Nawet jeśli jest to historia lub tradycja samego przedmiotu. Gdy czuję się zagubiona, przychodzą mi do głowy słowa Normana Sjomana: „(…) to żywa tradycja ćwiczeń jest tym, co przetrwało, nie tradycja pisemna”.9 To, co poddaje się ewolucji, trwa. To, co nie potrafiło się zmienić, odchodzi w niepamięć. Transformacja jest esencją, a odwaga Normana Sjomana w poszukiwaniu prawdy o jodze daje nam możliwość poznania choć małego kawałka tego procesu. Joga jest przez niego widziana jako sztuka duchowa, a badania akademickie jako „sztuka jasnego myślenia”.10 Z kolei „(…) sztuka, będąca manifestacją ludzkiego ducha i miłości, jest jedną z niewielu rzeczy, które zostają z nami na tym świecie; jedną z niewielu rzeczy, które mają jakąkolwiek wartość”.11 Takie słowa sprawiają, że wejście na matę jest czymś więcej niż zachowaniem dobrej formy cielesnej i umysłowej. Joga to sztuka przekazywana z ciała do ciała, z głowy do głowy, z jednego praktykującego na drugiego, z dalekiej przeszłości do dnia dzisiejszego kiedy siedzę przed ekranem komputera i piszę te słowa. To musi być prawdą: tylko miłość mogła przetrwać taką próbę czasu.

1 Wszystkie cytaty przetłumaczone są przeze mnie by ułatwić polskim czytelnikom zrozumienie prezentowanych idei. Tekst oryginalny można sprawdzić w angielskiej wersji tego artykułu. Źródło: Sjoman, N.E., The Yoga Tradition of the Mysore Palace, 2nd edition, abhinav publications, Delhi, 1999, str. 8

2 2.46 Sthira Sukham Asanam

3 Traktat jogiczny z XV w. autorstwa Swatmaramy

4 Sjoman, N.E., The Yoga Tradition of the Mysore Palace, 2nd edition, abhinav publications, Delhi, 1999, str. 41

5 Sjoman, N.E., The Yoga Tradition of the Mysore Palace, 2nd edition, abhinav publications, Delhi, 1999, str. 5

6 sala gimnastyczna; tego typu sale były bardzo popularne w starych miastach. Zobacz: Sjoman, N.E., The Yoga Tradition of the Mysore Palace, 2nd edition, abhinav publications, Delhi, 1999, str. 44

7, 8 Sjoman, N.E., The Yoga Tradition of the Mysore Palace, 2nd edition, abhinav publications, Delhi, 1999, str. 44-45

9 Sjoman, N.E., The Yoga Tradition of the Mysore Palace, 2nd edition, abhinav publications, Delhi, 1999, str. 36

10, 11 Sjoman, N.E., The Yoga Tradition of the Mysore Palace, 2nd edition, abhinav publications, Delhi, 1999, str. 12